Wydawnictwo: Regan Press
Liczba stron: 216
Międzynarodowe
transakcje, kontrahenci z całego świata, ogromny przepływ gotówki, milionowe
zyski i takież straty – to elementy rzeczywistości, w której żyje Aleksander
Gudzowaty. Bohater tej książki jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci
świata biznesu, od lat pojawia się na liście 100 najbogatszych Polaków, przygotowywanej przez tygodnik Wprost.
Chyba nie ma w Polsce dorosłej osoby, która nie kojarzy nazwiska Gudzowaty. Dla
jednych jest on ucieleśnieniem wizjonera, mozolnie tworzącego własne imperium
finansowe, inni określają go jako oszusta, który sprzedał się wschodniej mafii.
W książce Człowiek z gazu Mirosław
Cielemęcki próbuje scharakteryzować tę nietuzinkową postać. Informacje zawarte
w publikacji pochodzą w większości od samego Gudzowatego, z którym autor
przeprowadził liczne rozmowy. Biznesowa biografia uzupełniona została także o
komentarze ekonomistów, polityków oraz autora, który czasami poddaje w
wątpliwość opisy wydarzeń przedstawione przez Gudzowatego.
Sukcesu finansowego nic
nie może zagwarantować – prawda stara jak świat. Świetne wyksztalcenie,
zdolności, szczęście, upór, pracowitość, odpowiednia sytuacja na rynku pracy to
tylko składowe, które ten sukces mogą zapewnić. Nigdzie nie zostało zapisane,
że po spełnieniu tych warunków człowiek zyska władzę i pieniądze. Nie ma
również prawa zabraniającego sukcesu ludziom, którzy nie mogą pochwalić się
wszystkimi wymienionymi przymiotami. Dowodem na to jest kariera Aleksandra
Gudzowatego, który jak sam przyznaje, w szkole był nieukiem. Nie interesowała
go szkolna wiedza, ale tzw. życiowa mądrość, zaczerpnięta od rodziców. W
czasach komunizmu Gudzowaty próbował na własną rękę tworzyć namiastki
kapitalizmu. Ponosił porażki i odnosił sukcesu w równym stopniu. Dopiero lata
90. okazały się jego czasem i okazją jedyną w życiu. Wykorzystał ją najlepiej
jak potrafił, a o swojej burzliwej drodze do wielkich inwestycji opowiedział
Mirosławowi Cielemęckiemu.
Człowiek
z gazu to książka określana jako biznesowa biografia,
jednak oprócz opisów działań zawodowych Gudzowaty opowiada o swojej młodości,
wyznawanych wartościach i ważniejszych współpracownikach. Odniosłam wrażenie,
że autorowi książki nie w smak te niezwiązane z pracą zwierzenia biznesmena. W
niektórych fragmentach podkreśla, że taki czy inny opis zamieszcza na prośbę
Gudzowatego lub tłumaczy się z poświęcenia kilku kartek na dygresje. Podoba mi
się, że Cielemęcki zwraca uwagę czytelnika na wydarzenia, które jego zdaniem
mogły wyglądać inaczej niż powiedział mu Gudzowaty. Dzięki temu odniosłam
wrażenie, że autor zachował obiektywizm i trzeźwy osąd, nie dając się
przekonać, że właściciel Bartimpeksu zawsze postępował w nienaganny sposób.
Aleksander Gudzowaty kreuje się na rekina finansjery o kryształowym sercu i
nienagannej opinii. Twierdzi, że nigdy nie dał łapówki, nie oszukał państwa ani
kontrahentów. Nie mnie to oceniać, ale jeśli mówi prawdę to godne podziwu jest
osiągnięcie takiego sukcesu i ominięcie wszystkich pokus, i zdradliwych
układów.
Mirosławowi Cielemęckiemu udało się namówić
Aleksandra Gudzowatego na rozmowę dopiero po wielu latach starań. Wydaje się,
że u kresu aktywności zawodowej przedsiębiorca wyjawi wszystkie szczegóły i
zdradzi receptę na sukces. Nic bardziej mylnego, Gudzowaty mówi to, co dokładnie
sobie zaplanował. Pytany o przepis na udaną działalność zawsze powraca do
kwestii etyki i uczciwości, opowiada o błędach, które przez te wszystkie lata
popełnił itd. Jednak mnie jawi się jako człowiek pełen sprzeczności, obdarzony
niesamowitą intuicją i odwagą. Amatorzy wszelkich teorii spiskowy powinni być
usatysfakcjonowani tą lekturą, ponieważ Gudzowaty wielokrotnie podkreśla, że
tajne służby oraz polscy i zagraniczni politycy mieli znaczący wpływ na jego
życie. Określa ich jako tajemniczą „Lożę minus pięć”, blokującą korzystne dla
niego ( i jak twierdzi dla kraju również) inwestycje, a nawet organizującą
zamach na życie jego bliskich. Nie mam pojęcia czy to prawda, ale taka wstawka czyni
biografię miliardera znacznie bardziej sensacyjną.
Książkę polecam
wszystkim, których intryguje osoba Aleksandra Gudzowatego i jego droga na
szczyt. Nieco rozczarowani mogą poczuć się poszukiwacze konkretnych rad
biznesowych lub amatorzy wszelkich skandali. Gudzowaty często wspomina o
spiskach i układach, ale nie wyjawia żadnych znaczących nazwisk. Autor postarał
się żeby publikacja była przystępna językowo nawet dla laików, niemających
pojęcia o ekonomii i finansach.
Ocena: 4 / 6
Egzemplarz recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Regan Press.
Może być ciekawa. Wcześniej chyba nawet o niej nie słyszałam i nie czytałam, więc może, może... Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam, zupełnie do mnie nie przemawia ta pozycja:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Raczej nie czytuje żadnych biografii, więc i tym razem nie będę robić wyjątku. Może kiedyś z czystej ciekawości jak trafi w moje ręce, to przeczytam, a tak o sobie ją jednak odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNie mój typ książki, więc pożałuję na nią czasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jak sama napisałaś nie Tobie oceniać w szczerość intencji czy też działań Gudzowatego - masz rację, ale nie wierzę ludziom którzy próbują nas przekonać, że są czyści jak łza, tym bardziej jeśli obracają się w sferze ogromnych pieniędzy, dla mnie to bajki i nie zamierzam szarpać sobie nerwów tą książką.
OdpowiedzUsuńNo cóż, tym razem zdecydowanie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKasandro: Jeśli kogoś interesują takie tematy to jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńIsadoro: Rozumiem, nie namawiam :)
Cyrysiu: Również rzadko sięgam po biografię, ale czasami warto przeczytać coś innego :)
Edyto: Rozumiem :)
Natula: Mam taki sam pogląd. W książki wyłania się obraz szlachetnego człowieka, a czy tak jest naprawdę? Trochę w to wątpię.
Tośka: Skoro tak, to nie wolno się zmuszać do czytania :)