W lutym przeczytałam pierwszą część, która wywarła na mnie na tyle dobre wrażenie, że zdecydowałam się również sięgnąć po kontynuację. Całodobowy sklep sieci Always nadal istnieje, ale pewne rzeczy się zmieniły. Jego właścicielka przeniosła się do siostry na wieś w obawie przed koronawirusem, zostawiając sklep pod opieką syna oraz pani Oh, będącej nową kierowniczką. Niewielki przybytek wciąż nie jest specjalnie dochodowym biznesem, ale klienci do niego zaglądają, a na nocną zmianę poszukiwany jest nowy pracownik. Ponownie okazuje się, że sklepik przyciąga specyficzne osoby, które przekonują się, że nawet krótka rozmowa z nieznajomym może zachęcić ich do zmiany oraz podjęcia walki z trudami codzienności.



