15 listopada 2015

Ember in the Ashes. Imperium ognia - Sabaa Tahir


Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 512
 Rok pierwszego wydania: 2015
Rok polskiej premiery: 2015

Zanim nie przeczytałam pierwszych blogowych recenzji Ember in the Ashes. Imperium ognia, nie miałam pojęcia, że w USA powieść została okrzyknięta bestsellerem. Kiedy w końcu dowiedziałam się, że podobno amerykańscy czytelnicy porównują książkę do Igrzysk Śmierci, Harry’ego Pottera, a nawet Gry o Tron, byłam już w połowie lektury i nie miałam czasu na zastanawianie się czy te zestawienia są uzasadnionie, ponieważ znajdowałam się w samym środku wydarzeń i mocno kibicowałam bohaterom w ich walce o wolność, szczęście oraz spokojne życie. Teraz, kiedy książkę mam już za sobą, z czystym sumieniem stwierdzam, że ustawianie dzieła Saby Tahir w jednym rzędzie z twórczością Rowling czy Martina to gruba przesada, ale mimo tego, nie waham się polecać tej historii, bo to bardzo dobra literatura rozrywkowa, zapewniająca odpowiednią dawkę napięcia, emocji, a także przygód, które śledzi się z zapartym tchem.

Akcja rozgrywa się w Imperium Wojańskim rządzonym przez bezwzględną i brutalną nację, która pięć wieków temu siłą podporządkowała sobie wszystkie okoliczne ludy. Od tego czasu obywatele są nieustannie inwigilowani, upokarzani oraz zastraszani, jednak nikt nie jest w stanie przeciwstawić się potężnym Wojanom. Najwięcej prześladowań dotyka Scholarów – niegdyś kastę uczonych i myślicieli, teraz niewolników, których życie nie jest nic warte. Siedemnastoletnia Laia jest Scholarką, do niedawna mieszkała z dziadkami i starszym bratem, ale pewnej nocy oddział Masek wtargnął do jej domu i aresztował Darina pod zarzutem zdrady Imperium. Od tej chwili dziewczyna robi wszystko, by uwolnić brata. Zgadza się na wzięcie udziału w niemal samobójczej misji polegającej na szpiegowaniu komendantki zarządzającej Akademią, gdzie szkolą się najokrutniejsi wojownicy. W Czarnym Klifie Laia poznaje aspiranta Eliasa Veturiusa, który niespodziewanie zaczyna jej pomagać. Bohaterka jest zaskoczona jego zachowaniem, jednak musi mu zaufać, ponieważ szereg dramatycznych wydarzeń sprawia, że ich los nieodwracalnie splata się ze sobą.

Pisząc książkę o nastolatce uwikłanej w okrutną polityczną grę i zmuszonej do walki o życie swoich bliskich, Sabaa Tahir podążyła śladem wielu innych autorów popularnych ostatnio powieści dla młodzieży. Jej dzieło nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle podobnych historii, niemniej ma w sobie to słynne „coś”, sprawiające, że czytelnik natychmiast przenosi się do świata bohaterów i emocjonuje ich dramatycznymi zmaganiami z przeciwnościami losu. Możliwe, że kluczem do sukcesu było zastosowanie narracji z punktu widzenia zarówno Lai jak i Eliasa. Naprzemienne ukazywanie wydarzeń z perspektywy osób znajdujących się niejako po dwóch stronach barykady, daje odbiorcy więcej możliwości interpretacyjnych i pozwala w takim samym stopniu poznać myśli i uczucia obojga protagonistów. W młodzieżówkach często brakuje mi właśnie drugiego głosu, jakiejś przeciwwagi dla nastoletniej dziewczyny relacjonującej wszystkie wydarzenia, dlatego cieszę się, że Sabaa Tahir skupiła się także na postaci Eliasa. Na dodatek rozdziały są stosunkowo krótkie i większość kończy się cliffhangerem, co dodatkowo zwiększa dynamikę akcję i nie pozwala oderwać się od książki.

W tej części wątek miłosny dopiero zaczyna się kształtować. Oczywiście od razu wiadomo, kto, w kim się zauroczy, ale to jeszcze nie jest moment, w którym protagoniści zaczynają snuć kilkustronicowe rozważania na temat tego, czy on/ona odwzajemnia uczucia. Na razie oboje mają ważniejsze rzeczy na głowie i choć wspólnie spędzone chwile burzą krew w żyłach, to jednak niewystarczająco, by można było mówić o miłości. Na dodatek wokół każdej ze stron obecna jest jeszcze inna osoba, której obecność mąci w głowie i komplikuje uczucia. Dobrze, że nie pojawia się klasyczny trójkąt miłosny, zwłaszcza w wydaniu jednej niezdecydowanej dziewczyny i dwóch zapatrzonych w nią chłopaków, bo tego na pewno nie zniosłabym bez marudzenia i pomstowania na schematy. Oczywiście zdarzają się też ograne do bólu sceny, kiedy na przykład Elias w ostatnim momencie ratuje Laię z opresji, ale takie chwyty nie pojawiają się zbyt często, więc mogę na nie przymknąć oko. Tym bardziej, że w zakończeniu dziewczyna w pełni sama o sobie decyduje, zyskując tym samym dużą sprawczość. Laia ma szansę stać się ciekawą i silną postacią kobiecą, jeśli tylko autorka nadal będzie obdarzać ją samodzielnością, odwagą i rosnącym zdecydowaniem.

Mimo zalet jakie wymieniłam Imperium ognia nie zapowiada się na epicką historię na miarę słynnych opowieści wspomnianych w pierwszym akapicie. Na przeszkodzie ku temu stoi przede wszystkim brak szczegółowej charakterystyki stworzonego świata, a także bardzo pobieżne nakreślenie historii Imperium oraz niedostateczne rozwinięcie wątków pobocznych. Brakowało mi też większej koncentracji na postaci komendantki, która została przedstawiona jako prawdziwie bezlitosna, wpływowa i nieludzko zła kobieta. Aż się prosi, żeby czytelnicy poznali przeszłość Keris, dowiedzieli się jakie zdarzenia ukształtowały jej charakter i wywołały nienawiść do własnego syna. To samo odnosi się do Heleny, przyjaciółki Eliasa, zapowiadającej się na postać tragiczną tej serii. Z chęcią dowiedziałabym się także więcej szczegółów o członkach ruchu oporu oraz o działalności nieżyjących już rodziców Lai. Pisarka powinna także popracować nad uwiarygodnieniem pewnych spraw, np. wytłumaczeniem jakim cudem niedoświadczonej dziewczynie udaje się wymykać z Akademii i kontaktować z rebeliantami skoro komendantka rzekomo wszędzie ma szpiegów i pilnuje każdego niewolnika.

Jestem ciekawa czy w kolejnych częściach autorka postawi na rozbudowywanie wątków, uzupełnianie brakujących informacji i pogłębianie portretów psychologicznych protagonistów, czy też skupi się wyłącznie na akcji lub, nie daj Boże, na romansie. Mam nadzieję, że w przyszłości Sabaa Tahir poszerzy opowieść o wszystkie wymienione elementy, ale póki co jej książkę traktuję wyłącznie jako rozrywkę na jeden raz i wam również zalecam podobne podejście. Na koniec mam jeszcze uwagę związaną z polskim wydaniem. Otóż, w podziękowaniach pisarka wyraża wdzięczność kartografowi Jonathanowi Robertsowi za stworzenie mapy Imperium i Czarnego Klifu. Niestety w egzemplarzach przygotowanych na nasz rynek żadnej mapy nie ma i nie wiem czym tłumaczyć taką decyzję wydawnictwa. 

Ocena: 4.5 / 6

Cykl Ember in the Ashes:

2. A Torch Against the Night

Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Akurat.

http://muza.com.pl/fantastyka/2182-ember-in-the-ashes-imperium-ognia-9788328701199.html/?dosiakksiazkowo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz