19 kwietnia 2024

Grawitacja - Tess Gerritsen

 

Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 416
Pierwsze wydanie: 1999
Polska premiera: 2000

Do tej pory twórczość Tess Gerritsen znałam wyłącznie z lektury kilku części słynnego cyklu Rizzoli/Isles, więc nie bardzo wiedziałam czego spodziewać się po powieści spoza serii. Okazało się jednak, że autorka potrafi konstruować też ciekawe, jednotomowe historie, które mocno działają na wyobraźnię. Główną bohaterką Grawitacji jest lekarka Emma Watson, która dołącza do zespołu znajdującego się na międzynarodowej stacji kosmicznej, by sprawować opiekę medyczną nad astronautami. Kobieta jest tym faktem niesamowicie podekscytowana, ponieważ od lat przygotowywała się do wylotu w kosmos i czuje, że jeśli dobrze wypadnie w tej misji, drzwi do kariery będą stały przed nią otworem. Niestety nie wie, że na stacji przyjdzie jej zmierzyć się z wyzwaniem znacznie przekraczającym symulacje potencjalnych katastrof prowadzone na szkoleniach NASA. Wszystko zaczyna się od drobnych jednokomórkowców nazywanych archeonami, które dziwnie reagują na standardowe procedury badawcze. Następnym niepokojącym zjawiskiem jest choroba myszy prowadząca do śmierci prawie wszystkich osobników. Kiedy astronauci również zgłaszają złe samopoczucie, a ich wyniki pogarszają się w zastraszającym tempie, Emma orientuje się, że na stacji wybuchła epidemia. Lekarka walczy o jak najszybszy powrót do domu, by chorzy otrzymali konieczną pomoc medyczną, ale okazuje się, że lądowanie na Ziemi nie będzie takie proste.

Grawitacja nie jest wybitną, pozbawioną wad powieścią, ale nie będę ukrywać, że trafiła do mnie w momencie, kiedy miałam ochotę na tego typu książkę, więc oceniam ją dość wysoko. Podobało mi się przede wszystkim to, że autorka napisała dobre wprowadzenie do historii, pozwalając poznać głównych bohaterów oraz zrozumieć, dlaczego lot w kosmos jest dla nich tak ważny. Pokazała też jak wyglądają procedury szkoleniowe w NASA, kto podejmuje decyzje, ile rzeczy musi pójść zgodnie z planem, by ktokolwiek mógł polecieć w kosmos. Na pewno wkradły się w ten wątek jakieś uproszczenia, możliwe też, że błędy w opisie procedur, ale jako kompletny laik w temacie lotów kosmicznych, nie wyłapałam tego i z wielką ciekawością czytałam o wszystkim związanym ze startem rakiety oraz życiem na stacji kosmicznej. Powieść została wydana w roku 1999, więc pewnie część informacji zdążyła się już zdezaktualizować, ale moim zdaniem w ogóle to nie ma znaczenia w kontekście czerpania przyjemności z lektury. 

Kiedy Gerritsen przeszła już do głównego wątku, miałam wrażenie, że nie tylko dobrze znam Emmę oraz jej (prawie) byłego męża Jacka, ale też astronautów przebywających na stacji oraz część pracowników naziemnych. Nie powiedziałabym, że wszystkie postaci są bardzo szczegółowo scharakteryzowane, ale wystarczająco dobrze, żebym miała wrażenie spójnej powieści, w której równocześnie toczy się kilka wątków. Jestem też pod wrażeniem tego jak silnie działała mi na wyobraźnię wizja tajemniczej choroby rozprzestrzeniającej się wśród astronautów. Wiedziałam, że drobne anomalie przeistoczą się w poważne kłopoty. Przewidywałam, że kolejne postaci będą się zarażać, a ich sytuacja z godziny na godzinę stanie coraz bardziej dramatyczna, ale i tak w napięciu czytałam o tych wszystkich wydarzeniach. Przed oczami stawały mi obrazy walczących o życie ludzi, ponieważ autorka potrafi opisać objawy choroby tak, by skóra cierpła na samą myśl o ich doświadczeniu. Akcja nie zwalniała również dzięki temu, co działo się w placówce NASA. Nie mogę zdradzić szczegółów, ale w pewnym momencie powrót załogi do domu staje pod dużym znakiem zapytania i śledzenie tego tematu też dostarczyło mi sporo emocji.

Szkoda tylko, że zakończenie jest bardzo hollywoodzkie i zdecydowanie zbyt cukierkowe. Nie mam nic przeciwko happy endowi, ale mógłby być nieco mniej nachalny. Wiecie, w tej książce mamy przesłanie zgodnie, z którym siła miłości pokona każdą przeciwność losu, nawet jeśli jest nią tajemniczy wirus w kosmosie. Niemniej, poza tym lekkim zgrzytem na samym końcu, Grawitacja okazała się dla mnie udanym i satysfakcjonującym połączeniem opowieści o wyprawach w kosmos i przerażającego thrillera medycznego. 

Ocena: 4.5 / 6

 

3 komentarze:

  1. Akurat tej książki autorki jeszcze nie czytałam, ale czasami lubię także zajrzeć do tego typu powieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłaś mnie tą książką, a podczas czytania cały czas chodził mi po głowie film "Grawitacja" z Sandrą Bullock i Georgem Clooneyem. Poszukałam, poczytałam i... dalej nie wiem, czy to ekranizacja, czy film z bardzo podobnym motywem. Natknęłam się na informację, że autorka pozwała studio, ale nie dowiedziałam się, czy coś ostatecznie ugrała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oglądałam tego filmu, ale podobno nie jest to ekranizacja. Natomiast też czytałam, że Gerritsen pozwała twórców za zbytnie podobieństwo scenariusza do jej powieści. Chyba przegrała sprawę.Ta książka miała zostać zekranizowana, ale projekt nie doszedł do skutku i w sumie szkoda, bo jak czytałam to miałam wrażenie, że dobrze by się to oglądało.

      Usuń